25 January 2015

Kokosanki z powidłami, mniam mniam mniam!

Cześć wszystkim! :) 

Dziś dla odmiany post bardziej kulinarny, jeśli tak mogę rzec. Jakiś czas temu skusiłam się na zrobienie najprostszych na świecie kokosanek - białka, cukier i wiórki kokosowe. Kilka dni temu w pewnej piekarni w Poznaniu zakupiłam kokosanki w wersji, że tak powiem, ulepszonej (na kruchym spodzie i z marmoladą), i były po prostu nieziemskie!! Postanowiłam więc trochę pokombinować z moimi kokosankami i dziś upiekłam takie oto pyszności! Przepis jest naprawdę banalnie prosty, a zrobienie kokosanek nie zajmuje zbyt wiele czasu. :) 



Co potrzebujemy?

Kruche ciasto:
- 300g mąki pszennej
- 200g masła
- 100g cukru pudru
- 2 lub 3 żółtka
- powidła śliwkowe

Masa kokosowa:
- pół szklanki cukru białego (lub brązowego)
- 2 paczki wiórek kokosowych
- 2 lub 3 białka
- szczypta soli 

W tym momencie muszę Wam powiedzieć o kilku czynnościach, na które musicie zwrócić uwagę przy wyrabianiu ciasta, by wyszło naprawdę kruche, a nie półkruche:

1. PROPORCJE! Proporcje mąki do tłuszczu i cukru zawsze muszą być 3:2:1 tzn. 300g maki na 200g masła na 100 g cukru pudru.
2. CUKIER PUDER! Zawsze używajcie do kruchego ciasta cukru pudru, gdyż cukier w kryształkach może spowodować karmelizacje.
3. ZAGNIATANIE CIASTA! Im krócej wyrabiane ciasto, tym lepsze! Wyrabianie ciasto powinno trwać dosłownie chwilę.
4. PRZED UPIECZENIEM CIASTO NAKŁUWAMY WIDELCEM! W przeciwnym razie ciasto może się wybrzuszyć.
Wykonanie krok po kroku:

1. Do miski wsypujemy mąkę i cukier puder. Mieszamy. Następnie dodajemy schłodzone masło, które siekamy i mieszamy nożem, by uniknąć kontaktu ciepłych dłoni z ciastem. Dodajemy żółtka i szybko wyrabiamy ciasto.
2. Ciasto zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki (lub zamrażalnika) na min. 1 godzinę. Im bardziej schłodzone ciasto, tym lepsze. Ja trzymałam 2 h w lodówce.
3. Jeżeli minęła już minimum godzina, wyciągamy ciasto z lodówki i wykładamy nim blachę pokrytą papierem do pieczenia. Ja nie wałkowałam ciasta, choć można to zrobić. Brałam kawałki ciasta i wylepiałam nim blachę.
4. Nakłuwamy ciasto widelcem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180stopni na 10 min.

Masa kokosowa:

5. W tym czasie robimy masę kokosową. Wbijamy białka do miski i miksujemy, aż powstanie zbita piana. Następnie stopniowo dodajemy pół szklanki cukru i dalej miksujemy.
6. Odstawiamy mikser i łyżką, ostrożnie mieszając, dodajemy do piany wiórki kokosowe.

7. Po 10 minutach wyciągamy ciasto z piekarnika i odstawiamy na chwilę, by trochę ostygło.
8. Gdy ciasto jest jeszcze letnie, smarujemy je powidłami, a następnie wykładamy masę kokosową.
9. Pieczemy w temp 180st. około 15 min. Musicie obserwować kokosanki. Gdy masa kokosowa pięknie się zarumieni, kokosanki są gotowe.
10. Możemy teraz pociąć ciasto na małe prostokąty, by powstały kokosanki właśnie o takim kształcie, lub jakkolwiek chcemy. 

Smacznego!!! Nie zjedzcie wszystkiego od razu! : D
Do następnego! Z.

2 January 2015

Favourite makeup products 2014! part II + my first tattoo









No czeeeść! :) Nadeszła pora na drugą i ostatnią część ulubionych produktów do makijażu 2014! 

Zapomniałam ostatnio dodać, że 26 grudnia była premiera ostatniej części Hobbita, której nie mogę się doczekać, by w końcu zobaczyć. Wam również bardzo bardzo polecam! Podczas przerwy świątecznej obejrzałam naprawdę dość sporo filmów, które z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Jeśli macie 'chwilę' rzućcie okiem na Devil's Due, Dracula, Sinister, The Guest, Godzilla, Gone Girl, The Drop and Good People. :)

Okej, lecimy z kolorówką 2014!
  
1. Golden Rose, Rich Color, lakiery do paznokci oraz top coat.

Super cena, mega trwałość, ogroooomna gama kolorystyczna! Można dostać praktycznie każdy jeden wymarzony kolor. Lakiery z tej kolekcji zdecydowanie zasługują na pierwsze miejsce. Osobiście na podium wrzuciłabym również lakiery z lovely, choć ich trwałość jest trochę gorsza.

Lakiery z Golden Rose (przynajmniej te na zdjęciach) utrzymują się na paznokciach dobre 5, 6 dni (czasem nawet dłużej) razem z top coat'em. Top coat nadaje super połysk i oczywiście przedłuża trwałość lakieru. 

Cena lakieru 6,90zł; żelowy top coat 8,50zł. 

Poniżej moi ulubieńcy na czas świąteczny: piękna choinkowa zieleń nr 131 oraz cudowna ciemna wiśnia nr 23. 



Lakiery oraz top coat można dostać w stoiskach Golden Rose oraz na stronie internetowej. 


2. Kobo, Colour Trends, szminka do ust. 
3. Essence, konturówka do ust.


Szminkę z Kobo miałam na ustach zdecydowanie najczęściej w ciągu minionego roku. Piękna, soczysta czerwień, która wraz z powyższą konturówką utrzymuje się na ustach baaardzoo długo, jest nie do zdarcia. Można jeść i pić, pić i jeść i nic. Super cena, cudny kolor, mega trwałość. Mój kolor to 308 Coral Kiss. Czego chcieć więcej. :)
Pisałam już o niej kilka miesięcy temu. Wpis możecie zobaczyć tutaj.

Konturówka z essence spisuje się równie świetnie. Razem z pomadką tworzą duo idealne - zarówno pod względem koloru (co jest aspektem pierwszorzędnym) i jak trwałości. Cena również niesamowita -  TYLKO (!) 4,99zł. Nie rozmazuje się; nałożona pod pomadkę podbija jej kolor i trwałość. Mój kolor to 08 Red Blush.


4. Mascara, Lovely, Pump Up.
 
 

Drugie (po pokładzie z Pierre Rene) odkrycie 2014 roku!! Przyznam, że gdyby nie pozytywne recenzje oraz rekomendacje na blogach oraz YouTube, ta maskara nadal leżałaby sobie spokojnie w swojej szafie w drogerii. Tak się cieszę, że ostatecznie zdecydowałam się na jej zakup, choć nie byłam do końca przekonana biorąc pod uwagę jej cenę. A jednak! Cudeńko! Bardzo fajnie wydłuża rzęsy, nie skleja ich, nie osypuje się i trzyma się cały dzień. Kolor - intensywny czarny. Minus może stanowić co najwyżej fakt, że wysycha po niecałych dwóch miesiącach. Jednak, za tak niską cenę (ok. 9zł) można sobie śmiało pozwolić na jej ponowny zakup po takim okresie czasu.



5. Maybelline, Lasting Drama Gel Eyeliner, black.
6. Manhattan, Khol Kajal Eyeliner, black.
7. Avon, Khol Eye Liner, black.


Po nagłym zniknięciu żelowego eyelinera z Essence (który został ostatecznie wycofany ze sprzedaży) szukałam produktu, który będzie służył jako jego zastępca zarówno pod względem trwałości, wydajności jak i ceny. I oto znalazłam takie cudeńko - żelowy eyeliner z firmy Maybelline, który jest już chyba doskonale znany każdej dziewczynie, która interesuję się makijażem. :) Osobiście cenię go za intensywny czarny kolor, trwałość nie do przebicia (cały dzień i jeeeszcze dłużej), kremową konsystencję, wydajność, oraz wodoodporność. Po prostu eyeliner ideał. :) Cena - ok. 30zł.


Jeżeli chodzi o aplikację kredek na górną czy dolną powiekę i ich późniejsze roztarcie, zarówno kredka z Manhattan jak i Avon jest numerem jeden! Dzięki temu, że obydwie kredki są miękkie, ich roztarcie nie sprawia żadnych problemów. Kolor - głęboka czerń. Używam ich od pół roku (jeśli nie dłużej) i nadal końca nie widać. Doskonale utrzymują się na powiece. Dla osób, które spodziewają się idealnej kreski polecam jednak eyelinery w żelu czy pisaku, gdyż eyelinerem w kredce nigdy nie uzyskamy tak idealnej kreski jak innymi eyeliner'ami. Kredka z Manhattan kosztuje około 15 zł. Ceny drugiej kredki niestety nie pamiętam.


8. My Secret, Satin Touch Kohl, nude.


Kredka w kolorze cielistym nr 19, która spisuje się na medal! Nałożona na linię wodną doskonale otwiera oko oraz nadaje naszemu makijażowi świeżości. Kredka jest bardzo bardzo wydajna; utrzymuje się na oku kilka godzin. Cena ok. 6zł (często można znaleźć ją w cenie promocyjnej). :)



I tak oto kończą się makijażowi ulubieńcy 2014-go roku. Nie było łatwo z wyborem produktów, ale myślę, że ostatecznie pokazałam wam naprawdę moje must have. Już sama jestem ciekawa co przyniesie rok 2015 w kwestii makijażu! :) Mam już kilka produktów na oku, które chciałabym posiadać; stety czy niestety są to kosmetyki z tej 'wyższej półki', na które po prostu muszę uzbierać pieniądze. Jeżeli uda mi się coś fajnego kupić, to oczywiście dam Wam znać! :)


A na zrobienie tej oto małej, lecz niezwykle ważnej rzeczy zdecydowałam się kilka dni temu. Pierwszy i nie ostatni. :)



Do następnego!
Z.