29 September 2012

Back to school

Sieeeeeemano! :D 
Postu kosmetycznego dzisiaj znowu brak, ale chcę się z Wami podzielić kolejną internetową zdobyczą.

Jak dobrze Nam wiadomo, zawsze po miesiącu wrześniu przychodzi październik, co w tym roku jak i przez kolejne (minimum) pięć lat będzie mnie się kojarzyć tylko i wyłącznie z rozpoczęciem kolejnego roku akademickiego.

A co się z tym wiąże? Kupowanie przeróżnych podręczników, zeszycików i innych szkolnych pierdół, które przecież w drodze na uczelnię trzeba gdzieś przechować. No i to właśnie skłoniło mnie do zakupu nowej 'szkolnej' torby. Oto co znalazłam:



 Jest naprawdę mega pojemna; śmiało mogę w niej przechować zarówno lapka, na którego jest osobna kieszeń, jak i wszelkie książki, notesy itd. Z przodu jak widać jest druga, mniejsza przegroda, do której pewnie będę wkładać jakieś śniadanko itd. :)


Wykonana jest naprawdę super! Jednakże, jeżeli chodzi o materiał to nie jest to czysta skóra, coś skóropodobnego. Mam nadzieję, że chociaż dwa czy trzy lata wytrzyma. Zdaję sobie też sprawę, że z czasem może zacząć pękać, czego bym oczywiście sobie i jej nie życzyła. ;d


Pasek od torby jest naprawdę długi, co mnie się osobiście baaaaaaardzo podoba, bo lubię jak torba sięga do kolan, albo nawet dalej. :D Kolejnym plusem jest widoczna na zdjęciu miękka nakładka, dzięki której torba ma się nie 'wżerać' w ramię.

 Wysyłka torby była błyskawiczna! Pieniądze na konto przelałam we wtorek po południu; już wieczorem dostałam email z informacją, iż zostanie ona wysłana następnego dnia i w czwartek była już u mnie. :))

Mogę tylko dodać, że zdjęcia w stu procentach nie oddają jej uroku i na żywo wygląda jeszcze ładniej. :)) Naprawdę, naprawdę udany zakup!

xoxo
Z.

25 September 2012

A new pair of shoes, NIKE HIGH DUNK

W związku z przeprowadzką i brakiem sprzętu do pstrykania zdjęć trochę zaniedbałam tego bloga przez ostatnie kilka dni, sorry. I muszę z przykrością stwierdzić, że od października już nie będę miała możliwości robienia zdjęć kosmetyków czy ciuchów, które zakupiłam (no może sporadycznie,) więc będę zmuszona dodawać zdjęcia z neta. Oczywiście zawsze zdjęcia te będzie poprzedzać mój krótki wstęp i opis, tak jak to było do tej pory. :)

Dzisiaj na szczęście mogę jeszcze co nieco popstrykać, więc nie marnuję ani chwili i chcę się z Wami podzielić nowymi butami, które kupiłam około tydzień temu na allegro.


Przyszły jak zawsze; najzwyklejszy, tekturowy karton.



Dla mnie osobiście nie ma bardziej wygodnych i fajowskich butów niż Nike High Dunk. 
Można je przecież założyć do wszystkiego. :) No, ale do szarych spodni dresowych to już w ogóle wyglądają nieziemsko!




Jest to moja druga para takich butów. Oczywiście nie zamierzam na tym poprzestać i za jakiś czas pewnie skuszę się na kolejne, bo od czasu do czasu na allegro można jakiś fajny wzór wyhaczyć. :))

Zrobiłam również spore zakupy w Rossmann'ie, więc niedługo pojawi się post typowo kosmetyczny. (W końcu znalazłam szampon do włosów kręconych!)


Do następnego! :))
Z

14 September 2012

L'biotica & Joanna

Chyba muszę bardziej i skuteczniej zacząć pielęgnować swoje włosy!

 Czytając sporo opinii na temat laminowania włosów postanowiłam skusić się na tą metodę i ją również przetestować. Szczerze mogę Wam powiedzieć, że wiązałam z nią spore nadzieje(przynajmniej na zmniejszenie się puszenia włosów), ale mimo tego, że tak wiele blogerek i youtube'owiczek ją poleca, u mnie się nie sprawdziła.

Od dość długiego czasu popularne jest również olejowanie włosów, którego wypróbować jeszcze nie miałam okazji, w sumie sama nie wiem dlaczego... bo ani Rossmanna nie mam zbyt daleko, ani olejek np. z Alterry nie jest zbyt drogi.. pewnie wynika to z mojego lenistwa.. Jak zawsze.
 No, ale skoro jeszcze nie przyszedł czas na olejki, to może jakieś maseczki się sprawdzą. Postanowiłam więc zakupić w aptece maseczkę do włosów osłabionych z firmy L'biotica. Cena 16,99zł.

źródło: www.google.pl

Nie wiem czy moje włosy są osłabione czy nie, ale już mam dość używania produktów przeznaczonych stricte do mojego rodzaju włosów: przesuszonone, puszące się, trudne do ułożenia, ponieważ takowe produkty naprawdę nic mi nie pomagają. Widziałam na blogu ciasteczkopoleca.pl, że podobno do takiego rodzaju włosów świetnie sprawdzają się szampony czy odżywki przeznaczone do włosów kręconych. Jeżeli uda mnie się upolować jakiś kosmetyk właśnie do tego typu włosów to na pewno nie przepuszczę okazji, by go wypróbować. 

Jednak jak na dzień dzisiejszy robię wszystko co w mojej mocy, by ogarnąć chociaż trochę te kłaki używając właśnie tej maseczki. Wcześniej miałam maskę z Alterry, jednak okazała się jednym, wielkim bublem.

A żeby lekko podkręcić loki nakładam na nie krem z Joanny, począwszy od dnia wczorajszego. 
źródło: www.google.pl

Już przy pierwszym użyciu zauważyłam, że włosy po nim są lekko sklejone. Nie wygląda to najlepiej, szczególnie na moich włosach, których po umyciu nigdy nie rozczesuję. A czy naprawdę widać efekt podkręconych loków tego jeszcze nie wiem, wypowiem się na ten temat jak go dłużej przetestuję. Cena to 9 zł w drogerii Rossmann.

Chciałabym niedługo zakupić również jakieś serum do włosów. Widziałam już kilka produktów godnych uwagi we filmikach na Youtube, więc na pewno jak już się na nie skuszę to się z Wami tym podzielę. :)

Btw. sorry za te foty ściągnięte żywcem z neta, ale nie posiadam aktualnie sprzętu, którym mogłabym pstrykać zdjęcia swoich kosmetyków, ciuchów itd. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni.


Pozdrawiam Wam gorąco. :))
Z.


12 September 2012

One second changes everything

Miałam przyjść do Was z postem ze zdobyczami z second hand'ów, ale nadal tam nie dotarłam. Mam zamiar jutro się tam wybrać, więc za 2/3 dni powinno się tu coś nowego pojawić.
No i w sumie to jakoś nie mam teraz do tego głowy, bo stała się rzecz, w którą nadal nie mogę uwierzyć, zresztą nie tylko ja. Emocje z dnia wczorajszego powoli opadają, chociaż coś mi się wydaje, że z powrotem będą wzrastać wraz ze zbliżającym się dniem 1-go października. Pewnie sami już się domyślacie dlaczego. 

Odkąd zaczęłam się zastanawiać kilka lat temu gdzie chciałabym pójść na studia, na jaką uczelnię, do jakiego miasta od razu padło na UAM w Poznaniu. 
Do dnia wczorajszego byłam więcej niż pewna, że w tym roku studiować już nie będę i śmiało mogę rezerwować bilet do UK. Już nawet miałam wszystko zaplanowane w związku z wylotem, czekałam tylko na moment, w którym będę mogła kliknąć 'rezerwuj'.

Wczoraj na stronie uczelni były wyniki odwołań. Nawet nie chciałam zaglądać czy się dostałam czy nie, bo byłam pewna, że to wszystko i tak nie ma sensu. Jednak coś mnie tknęło i stwierdziłam; 'Co mi tam, i tak wiem jaki będzie wynik, zaloguję się na konto, kliknę w zakładkę odwołania i będzie po sprawie.'

I oto co tam znalazłam! : DDD


Chyba jeszcze nigdy w życiu żadna rzecz nie wywołała u mnie takich emocji! Tak mi ciekły łzy ze szczęścia, że szkoda gadać. Nawet jak sobie teraz o tym pomyślę, to łezka się w oku kręci. :)

I tak oto mój plan 'Kierunek UK' legł w gruzach. 
Życie w ułamku sekundy odmieniło się o 360 stopni. Zmieniło się naprawdę WSZYSTKO.

Rozpoczynam nowy rozdział w swoim życiu; jak to dobrze mieć przy sobie rodzinę, która zawsze będzie Cię wspierać i starych przyjaciół, bez których 'Nowy rozdział' nigdy nie miałby sensu i znaczy on tyle samo, co dla Ciebie a może nawet i więcej. 

Dreams come true.

xoxo
Z. 


7 September 2012

Summer holidays part II

Kurczę, wiem wiem. Już od dłuższego czasu obiecałam, że pokażę Wam zdjęcia z wakacji. Oczywiście kilka się pojawi, ale tak naprawdę, po dłuższym namyśle doszłam do wniosku, że nie mogę Wam pokazać tych bardziej intymnych zdjęć, ponieważ jestem więcej niż pewna, że moje kumpele nie życzyłyby sobie ukazywania ich prywatnych zdjęć na jakimś tam blogu. Dla mnie blog ten jest oczywiście rzeczą ważną, w przeciwnym razie przecież nic bym tutaj nie dodawała, normalka. Ale właśnie z tego powodu nie mogę sobie na wszystko pozwolić i wstawiać tutaj co tylko mi się podoba. Sami rozumiecie. No to tyle jeżeli chodzi o wstęp.

Jedziemy ze zdjęciami!



Tak zaczynałyśmy prawie każdy dzień. Taras, plastikowe krzesło, śniadanko; następnie nogi do góry, rozwiązywanie krzyżówek i 'zasłużony' odpoczynek.



Oczywiście nie zabrakło również rozkim o minionej nocy i wymyślania planów na nadchodzący dzień (o ile w tym wypadku mogę w ogóle użyć słowa 'plany') ;d


Sprawdzanie poczty, facebook'a czy innych pierdół dla niektórych osób było rzeczą wręcz niezbędną. Jeżeli chodzi o moje podejście do kwestii zabierania ze sobą na wakacje komputera to szczerze mogę powiedzieć, że bez żadnego problemu mogłabym bez niego wytrzymać tydzień, dwa, a NAWET trzy. :)


I tak oto mijał Nam poranek, tzn. dla mnie było to już raczej wczesne południe. :)


Czasem można było również obserwować wiewiórkę i posłuchać śpiewu ptaków. 


Na makijaż oczywiście czasu nie mogło zabraknąć; podkład, kreska eyeliner'em, tusz do rzęs, bronzer i można ruszać!


Sklep spożywczy był tuż 'za rogiem'. Na plażę główną miałyśmy około 5 minut. Na 'naszą' plażę trochę więcej, ok. minut 20. Ale śmiało można by powiedzieć, że wszystko było pod ręką. Stacja PKP również bliziutko. :)



Tak prezentował się zachód Słońca. Cudo. *.* Chciałabym Wam pokazać więcej zdjęć tego typu, ale kurde okazuje się, że jednak nadal nie posiadam ich wszystkich i mam nadzieję, że jak już je dostanę (i o ile nie zapomnę) to coś więcej tutaj wkrótce wstawię. :)

A jeżeli chodzi o pogodę to mogę śmiało przyznać, że nie mam co do niej żadnych zarzutów. Słońce pięknie grzało praktycznie każdego dnia (no może z wyjątkiem dwóch czy trzech, kiedy to lekko pokropiło).


Obiady czy kolacje raz były bardziej urozmaicone, a raz niestety mniej. Sami na końcu będziecie mięli okazję zobaczyć dlaczego. Ale tak btw. patrząc na to zdjęcie aż ślinka cieknie, co? :D Zjadłoby się takiego nuggets'ika z frytkami, ojjjj zjadło!


Grill weekendowy. Za duży to on może nie był, ale kiełbachy pierwsza klasa!


Nie wiem czy już Wam wspominałam o koncercie na który udało Nam się pójść; jeżeli ktoś słucha polskiego rapu to pewnie pozna bez najmniejszego problemu tego Pana na zdjęciu; tak jak zostało napisane: BOSZKOWO RAP SUMMER, czyli w skrócie DonGuralesko oraz jego ekipa z Poznania; Rafi, Kaczor, WSRH, C-zet/Ceha itd. 


Wieczorny odpoczynek po jakże męczącym dniu, spędzonym na nicnierobieniu. :D Co do wieczorowo-nocnych rozrywek wypowiadać się nie będę, mogę tylko powiedzieć, że przeważnie było WYBORNIE.

A zdjęć mieć robionych wręcz nienawidzę!!!



Myślimy, myślimy, myślimy... I po co to wszystko?


I to jest właśnie odpowiedź na nurtujące Was pytanie. Dlaczego?
Powodem naszych skromnych posiłków podczas ostatnich dni pobytu były najzwyczajniej w świecie pieniądze, a raczej ich brak. Nawet papieru toaletowego zabrakło, hahaha. :D
Jak możecie zauważyć, cwane to My byłyśmy tylko na początku, kiedy to portfele były pełne. Później było już tylko gorzej. ;P Ale tak czy siak, poradziłyśmy sobie wspaniale! :D

I to by było chyba na tyle..

Doskonale zdaję sobie sprawę, że pewnie chcielibyście zobaczyć coś więcej niż buty, drzewo czy plakat, ale naprawdę chcę uszanować prywatność moich kumpeli i nie wstawiać tutaj zdjęć, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Musicie mnie zrozumieć. :)

Postaram się dodać niedługo post bardziej związany z ciuchami, ponieważ planuję mały podbój second hand'ów po weekendzie. Trzymajcie kciuki, żebym coś fajnego upolowała! :D

Do następnego! :))
Z.

3 September 2012

Part 2 Coming soon.

Hi guys! :))  I can only say that I got all the photos from my summer holiday and from now on I promise I'll do my best to put them in good order and share with you soon! :) That's gonna be part II. Part I is here.

I know that for some of you holidays are over and you're not happy about that, but I think you SHOULD be, because school is really really good thing (in my mind anyway) :D I wish I could go there. I'm really envious of you!!! If I could decide what to do: go to school in Sept. or stay at home all month you can be sure that I would choose first option. Oww God, I miss it a lot..



I don't know who took this photo, but it's really cool! Me and my two best friends.
I only know that Natalia (the girl in the middle) remade it a little. :))

See you soon! :)
Z.

1 September 2012

SYOSS

Syoss zawładnął ostatnimi kosmetycznymi zakupami. Z oczywistych względów, gdy kończy się jeden szampon pora wybrać się do sklepu i zakupić kolejny. Szampony z firmy Syoss sprawdzają się super, jednakże ze względu na to, iż serię pomarańczową(dla włosów suchych i zniszczonych) używałam przez ostatnie 2/3 miesiące, postanowiłam dać szansę serii różowej. Oto co zakupiłam.



 Żeby Was nie zmyliła seria czerwona; to dla mamy. Do włosów farbowanych. Chroni i pielęgnuje lśniący kolor; sama jestem ciekawa czy rzeczywiście się sprawdzi.



Moich włosów okiełznać się już nie da, naprawdę. Ilość szamponów, odżywek i innych kosmetyków, jaką próbowałam jest ogromna. Jednak cały czas próbuję chociaż w minimalnym stopniu zmniejszyć, znienawidzone chyba przez każdego, puszenie się włosów. Mam nadzieję, że szampon w połączeniu z odżywką pomoże! 
Udało mi się go zakupić w Rossmannie za 10,99 :)) (aktualnie jest przecena na wszystkie produkty do pielęgnacji włosów firmy SYOSS). Normalna cena wynosi 15 zł.



Skład. Dla wielu z Was mega istotny, dla mnie mniej (jeżeli chodzi o odżywki i szampony, bez silikonów się nie obejdzie).



W Rossmannie szukałam dość długo jakiegoś fajnego kosmetyku przeznaczonego stricte do włosów puszących się; rezultat był jednak zerowy. 
Pewnego dnia wybrałam się na zakupy do supermarketu Piotr i Paweł i z ciekawości poszłam również do działu z kosmetykami i oto co tam znalazłam.
 Odżywka, która ma wygładzić włosy i ułatwić rozczesywanie. :) Cena to tylko 10 zł. :)
W Rossmannie, przynajmniej w moim mieście, niestety jej nie można dostać, a co więcej, nawet gdyby była to jej cena wynosiłaby 15 zł!

Na zakup nowego lakieru do paznokci już ostatnio się czaiłam. 


Wybrałam bardzo przyjemny brązik z firmy Wibo, którego w mojej kolekcji jeszcze nie było. Numer 346. Cena 4,99 zł, Rossmann.



No i to na tyle.
Do następnego! :))